sobota, 30 sierpnia 2014

Aktualizacja włosów: Sierpień

Dawno nie było aktualnych zdjęć moich włosów. Przyczyna jest prosta - nic się nie zmienia. Chociaż długości straciłam duużo i mam zamiar teraz je zapuszczać, to przyznam, że chętnie bym coś zmieniła. Na pewno wrócę do okrągłego kształtu na rzecz cięcia od linijki. Chociaż to drugie jest dla włosów zdrowsze, to mam dość tego prostokąta. Co więcej od dawna chodzi za mną stopniowanie, jednak nie takie "chamskie warstwy", albo z kolei włosy odchudzone do granic możliwości. Chciałabym mieć kilka krótszych pasm przy twarzy - to tak na początek. Na razie jednak chcę żeby trochę podrosły. :) 


Mój odrost sięga już ramion i bardzo mi się teraz podoba. Wyglądam jednak o wiele lepiej w naturalnym kolorze włosów, i cieszę się, że nie mam już przy twarzy farbowanej części. 

Chciałabym Wam napisać jak dbałam o swoje włosy przez wakacje, wymienić oleje które mnie urzekły, jednak niestety tak się nie stanie. 
Moje włosomaniactwo, szczególnie w sierpniu całkowicie kulało. Będąc w Hiszpanii myłam je bardzo często, bo codziennie, ani razu nie olejowałam, bo było mi za gorąco. Upały i oleje nie idą w parze, oj nie. :D 
Bardzo dużo zawdzięczam Kallosowi z filtrem UV, którego moja czupryna uwielbia, było on przez jakiś czas moim jedynym produktem odżywczym. (wstyd!)

Ostatnio raz podcinałam je w czerwcu i spadło wtedy sporo. Większość dawnych zniszczeń odeszło w niepamięć, i nawet podoba mi się ten efekt ombre, który sam się wykształcił. Tęsknię jednak za włosami do pasa, które pięknie wyglądały w kucyku lub warkoczu. Muszę zapuścić takie znowu! 

Jutro zrobię więcej zdjęć i Wam je tu podrzucę. Teraz jednak lecę nałożyć olej! Dziś postawię na kokosowy. :) 

A jak tam Wasza pielęgnacja na wakacjach? Bogata czy niekoniecznie? 

Ściskam Was mocno. :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Mity o kosmetykach do włosów

Bardzo często kupując typowy drogeryjny kosmetyk do włosów oczekujemy do niego nie wiadomo czego, a potem jest rozczarowanie. Nie jest to nic dziwnego, bo producenci na etykietach opisują swoje produkty w samych superlatywach. Nie mówię, że w każdym przypadku za tymi obietnicami nic nie stoi, bo nie lubię generalizować, ale często tak właśnie jest.

źródło / Produkty na zdjęciu są przypadkowe. :)


Szampon regeneruje włosy 
Nie, nie regeneruję i od niego tego nie oczekujmy. Szampon ma myć i być w miarę delikatny. Jest na naszych włosach zbyt krótko, by je odżywić, ale z drugiej strony wystarczająco by detergenty trochę te pasma "przeżarły". Od regeneracji są odżywki, maski, oleje i inne zabiegi tego typu.

Silikonowe serum scala końcówki 
Nie, też nie. Włos to struktura martwa, i żaden kosmetyk nie naprawi rozdwojonej końcówki. Silikony, owszem wygładzają i upiększają, ale nie pozwalają uniknięcia wizyty u fryzjera. Mogą jedynie ją przeciągnąć, ponieważ zabezpieczają włosy przed uszkodzeniami, to akurat prawda. (o właśnie taki scalającym 'kwiatuszku' pisałam tutaj KLIK

"Po użyciu tej maseczki, po 30 sekundach będziesz mieć włosy, jak ta pani z reklamy". 
No niestety, gdyby to było takie łatwe, to już po kilku minutach włosomaniactwa, miałabym wszystkie problemy z głowy (dosłownie). Niestety siedzę już w tym 2 lata a moje włosy i tak nie wyglądają idealnie. Warto sugerowany czas trzymania na włosach trochę sobie wydłużyć. Dodatkowo, bardzo często te ekspresowe produkty to w dużej mierze silikony. Dlatego powtórzę (pewnie po raz setny): zwracamy uwagę na skład, a nie co tam sobie mówią w reklamach, i piszą na etykietach. :)

"Cofnij rok zniszczeń w jeden tydzień"! :D 
Chyba każda z nas słyszała tą reklamę. :D W sumie rok zniszczeń można zlikwidować bardzo szybko. Nożyczkami. :D Seria Garnier Good Bye Damage nie jest wcale zła, składy są całkiem niezłe, ale obietnica jak najbardziej nie prawdziwa. Włosy oczywiście da się zregenerować, ale jest to proces powolny, polegający na regularnym odżywianiu i podcinaniu. Na pewno nie trwa tydzień. 




Kosmetyków dla dzieci nie może używać osoba dorosła 
Nie raz nie dwa polecałam Wam szampon Babydream. Jest on łagodny, ale nadal bardzo dobrze razie sobie z myciem włosów. Jest skierowany dla najmłodszych właśnie ze względu na swoją delikatność, ale używać go może każda z nas. Tak samo jak wyżej: najważniejszy jest skład. :) 


Ten post może być dość oczywisty, ale mam nadzieję, że komuś się przyda. Sama miałam też dużą radochę pisząc go. :D Planuję również taki sam wpis, tylko nie o kosmetykach, a o samych włosach. 

Znacie jeszcze jakieś absurdalne hasła reklamowe? I czy tylko ja mam tak, że kiedy słyszę reklamę telewizyjną, która głosi właśnie jakieś takie niestworzone rzeczy na tema włosów, to muszę to na głos skomentować? :D 

Ściskam Was mocno. :)

sobota, 23 sierpnia 2014

Marion kuracja z olejkiem arganowym, serum do włosów



Firmę Marion darzę dość dużą sympatią  jeśli chodzi o produkty do zabezpieczania końcówek. Ich jedwabne serum to jeden z moich ulubieńców. Co do wersji z olejkiem arganowym mam jednak mieszane uczucia... 

Opakowanie/konsystencja/wydajność 
W plastikowej buteleczce z pompką znajduje się 50 ml kosmetyku. Konsystencja jest dość gęsta, i tłustsza niż np. Serum Green Pharmacy, ale nie całkiem tłusta. Wystarczy niecała pompka żeby pokryć moje włosy. Jak każde silikony nakładam go od ramion w dół, z największym skoncentrowaniem na samych końcówkach. 

Zapach 
To trzeba przyznać - jest śliczny. Trochę jakby waniliowy, słodki, smakowity. Piękny. Utrzymuje się na włosach długo. 

Skład 
Cyclopentasiloxane (and) Dimethiconol, Dimethicone, Phenyltrimethicone, Isopropyl Myristate, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Cl 47000, Cl 26100, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Benzyl Cinnamate (13.05.2012)

Trzy pierwsze pozycje to silikony, następnie mamy emolient, olejek arganowy, zapach, barwnik, alkohol, znowu składniki kompozycji zapachowej. 

Działanie 
Tu mam mały problem. Jak to silikony, pięknie wygładza i zabezpiecza końce, jednak kilka razy w przeszłości włosy były po nim taki jakby "bez życia", smętne, bez połysku. 

10 minut temu specjalnie wstałam i nałożyłam do na suche końce, teraz obserwuję i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Błyszczą jak szalone, są miękkie. 

Myślę, wtedy kiedy końcówki źle na niego reagowały, miały po prostu badhairday, i wglądały źle same z siebie, a nie przez to serum. Nie miałam jak rozróżnić gdzie leżała wina, ponieważ silikony nakładam zawsze na mokre włosy i to jak wyglądają danego dnia okazuje się dopiero po wyschnięciu. 
Myślę więc, że jest to dobry produkt, jego skład również jest świetny, zawiera w końcu mój ukochany olejek arganowy, który tak służy moim włosom. 
Na chwilę obecną nie jest moim ulubieńcem, nie chwycił mnie jakoś za serce i nie zwariowałam na jego punkcie, ale chętnie zużyję go do końca. 

Jeśli miałabym oceniać w szkolnej skali, dałabym mu mocną 4+. A może nawet 5- za ten cudowny zapach. 
W kategorii "perfumy do włosów" zajmuję natomiast pierwsze miejsce na podium i kładzie przeciwników na łopatki. :D 

Czy warto spróbować? 
Warto. 
Czy warto powąchać? 
TAK TAK TAK TAK! <3 :D 


Dostępność: Natura i inne drogerie stacjonarne 
Cena: ok. 9 zł / 50 ml 

Ściskam Was mocno. :)


piątek, 22 sierpnia 2014

Make your hair beautiful na facebooku! :)

Kilka z Was zainspirowało mnie do założenia fanpejdża dla mojego bloga. Stwierdziłam, że nie jest to zły pomysł, i taka strona mogłaby ułatwić komunikację między nami. Oczywiście nie miałabym nic przeciwko, gdyście kliknęły "Lubię To!". Jeśli chcecie oczywiście. :D 
Będę tam publikować informację o najnowszych wpisach na blogu oraz o ewentualnych konkursach. 




Koniec ogłoszenia. 
Jak zawsze 
Ściskam Was mocno. :)

Sposoby na naturalne rozjaśnianie włosów

Nie jedna z nas marzy o jaśniejszym odcieniu włosów, jednak boi się chemicznego rozjaśniania. Bardzo słusznie, ponieważ moim zdaniem jest najbardziej destrukcyjny zabieg jaki możemy zafundować swojej czuprynie. Na szczęście istnieją sposoby na blond refleksy bez sięgania po farbę. Przedstawione poniżej przepisy najlepiej sprawdzą się oczywiście na naturalnych blondach i jasnych brązach. Nie oczekujmy mocnego rozjaśnienia przy kruczoczarnych pasmach. :)




1. Cytryna 
Sok z cytryny ma nie tylko właściwości rozjaśniające, ale również -ze względu na swoje kwaśne pH- domykające łuski włosów, a więc nadające blask, oraz wzmacniające włosy. Oczywiście stosowana w nadmiarze może przesuszać, ale stosując ją poprawnie nie mamy się czego obawiać. 


  • Płukanka z soku z cytryny 
Na pół litra wody dodajemy łyżkę stołową soku z cytryny. Taką mieszanką płuczemy nasze włosy podczas ostatniego płukania - po myciu szamponem i nałożeniu odżywki. Nie ma się czego bać, włosy nie będą klejące ani tłuste. Płukanek nie spłukujemy, zostawiamy je do wyschnięcia. 
  • Cytryna w maseczkach 
Cytrynę możemy dodawać też do maseczek. Niezależnie od tego czy jest to maska domowa z masą innych składników, czy kilka kropli dodajemy do gotowej odżywki. 


2. Miód 
Kiedy miód zachodzi w reakcję z wodą wytwarza się taki sam związek jak w wodzie utlenionej i rozjaśniaczach chemicznych tylko w bardzo, ale to bardzo małym stężeniu. Nie zrobimy sobie więc krzywdy, co więcej, miód to przecież humektant, więc ma działanie nawilżające. 

Najczęściej dodawany jest do masek. Mała łyżeczka wystarczy. Taką maseczkę trzymamy ok. 15-20 minut na głowie, po czym normalnie spłukujemy. Dla lepszych elektów można dodać wyżej wspomniane kilka kropelek soku z cytryny. 

Najlepiej jednak taką maskę stosować przed myciem szamponem, ponieważ jest dość lepiąca i obciążająca. Kiedy jednak używamy maski przed myciem, pamiętamy, że nie szorujemy potem włosów na długości detergentem, tylko myjemy skórę głowy a powstają pianę rozprowadzamy po pasmach. Z resztą zawsze powinno się tak postępować. 

3. Rumianek 
Zioło znane głownie ze swoich rozjaśniających właściwości. przy dłuższym stosowaniu nadaje piękne złote refleksy. 
  • Płukanka z rumianku 
Na litr wody wystarczy jedna torebka rumianku (jedna płaska łyżeczka w przypadku formy sypanej). Tak samo jak przy cytrynie i większości płukanek, naparu nie spłukujemy. 


Oczywiście efekty przychodzą dopiero po kilku miesiącach regularnego stosowania. Jeśli macie podatne włosy, może to być 1 miesiąc, a jeśli wyjątkowo odporne, to 2-3. Zależy też jak często używacie tych metod - czy co drugi dzień, czy raz w tygodniu. Osobiście polecam maskę z miodem raz na tydzień, a płukankę z cytryny maksymalnie do drugie-trzecie mycie. 
Trzeba też mieć na uwadze, że nie każde włosy miód lubią. 


Ostatnią metodą jest słoneczko, jednak z nim trzeba obchodzić się ostrożnie. Przy pełnym wakacyjnym słońcu kapelusz jest obowiązkowy! Niestety nas już chyba ten "problem" nie będzie dotyczył aż do następnego roku. Nie wiem jak u Was, ale u mnie już prawie jesień. :c


Są wśród Was dziewczyny marzące o jasnych włosach?
Ja należę do tej grupy, która jest pośrodku - moje włosy są w kolorze ciemnego blondu i w cieniu wyglądają jak brązowe, a na słońcu błyszczą na piękny złoty odcień. I jak na kobietę z krwi i kości - wiecznie niezdecydowaną - przystało jednego dnia jestem pewna, że chcę je rozjaśniać, drugiego biorę się do przyciemniania. I w końcu jest jak jest. :D 

A jak to jest z Wami? 

Ściskam Was mocno. :)

środa, 13 sierpnia 2014

10 porad dla początkującej włosomaniaczki

Pomysł na dzisiejszy post pochodzi od jednej z Was, za co serdecznie dziękuję. Spis jasnych porad dla początkujących może okazać się bardzo pomocny, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, że można się w tym wszystkim pogubić. Są wśród Was jakieś świeżo upieczone włosomaniaczki? Jeśli tak, to koniecznie dajcie mi znać w komentarzach! :) 



1. Przejrzyj kosmetyki które już masz
Zamiast (tak jak ja) lecieć do Rossmanna i kupować dosłownie wszystko, od szamponu po serum do końcówek, sprawdź aktualny stań swojej łazienki. Każdy produkt wyszukaj na wizażu w dziale KWC (kosmetyk wszech czasów). Znajdziesz tam opinie innych dziewczyn. Oczywiście - jeśli coś Ci służy to zużyj to pomimo wszystko. No chyba, że chodzi o produkty typu słynny Biosilk (pisałam o nim tutaj KLIK), który nie robi dla włosów nic dobrego. 

2. Podetnij końcówki
Bez względu czy zależy Ci na długości, czy nie, podetnij końce. Rozdwojonych końców nic nie sklei, ani w magiczny sposób nie zregeneruje. Włos jest komórką martwą i rozdwojony taki już pozostanie. Co więcej, zniszczenia lubią piąć się ku górze, więc nie ma na co czekać. Lepiej skrócić czuprynę o te 2-3cm teraz, niż potem, tylko o wiele więcej. 

3. Związuj włosy do snu
Luźny koczek lub warkocz jeśli masz ochotę na fale, lub mój ulubieniec - koczek na cebulkę, jeśli lubicie proste włosy. Najlepiej w tej roli sprawdzi się duża i miękka frotka, która nie odgniecie się na włosach. 

4. Zrezygnuj z ciasnych upięć i metalowych elementów
Znacie ten ból cebulek, kiedy po całym dniu noszenia koka lub kucyka rozpuścicie włosy? Nie występuje on zawsze, tylko kiedy włosy są za mocno ściśnięte. Nie jest to ani przyjemne, ani zdrowe dla cebulek. A przecież to cebulki są najważniejsze, bo to w nich rodzi się włos, i to od nich zależy, czy ten włos będzie zdrowy. 
Metalowe elementy na gumkach z kolei łamią i uszkadzają włosy. Lepiej wybierać duże i miękkie wyżej wspomniane frotki, które są delikatne. 

5. Zaopatrz się w dobry olej 
Możesz kierować się porowatością (KLIK) i spisem olei do niej dobranych (KLIK), jest to jednak dość skomplikowane, szczególnie na początku. Na starcie możesz nabyć tzw. pewniaki, czyli oliwę z oliwek, olej arganowy, lub gotowe mieszanki takie jak olejki Babydream (KLIK). 
Olejowanie działa cuda, o czy pisałam już TUTAJ KLIK
Post wprowadzający do olejowania możecie przeczytać TUTAJ. :) 

6. Nigdy nie śpij w mokrych włosach 
Kiedy włos jest mokry, jest mniej odporny na uszkodzenia mechaniczne, a przy spaniu włosy ocierają się o poduszkę. Oczywiście jeśli je zwiążesz, minimalizujesz powierzchnię tarcia, (najbezpieczniejszy jest dla włosów warkocz). Jeśli śpiąc w warkoczu oczekujesz pięknych fali, nawet wskazane jest, żeby włosy były lekko wilgotne. Mowa tu jednak o włosach rozpuszczonych, w których też nie śpimy. :D 

7. Pomyśl co zniszczyło Ci włosy i zrezygnuj z tego 
Prostownica, lokówka, suszarka z gorącym nawiewem, farby chemiczne, rozjaśnianie.. Ta lista jest bardzo długa. Postaraj się eliminować to wszystko. Jeśli nie dasz rady zrobić tego ot tak, od razu, rób to stopniowo. Najciężej jest moim zdaniem z farbą, z prostej przyczyny - odrosty. 
O tym jak wrócić do naturalnego koloru włosów pisałam TUTAJ KLIK
Jeśli jednak nie chcecie wracać do swojego odcienia, to może warto zainteresować się naturalną farbą, która włosów nie niszczy - henną? 

8. Bądź delikatna 
Nie szarp ich szczotką - rozczesuj najpierw końcówki, potem stopniowo co raz wyżej, nie trzyj ich z całej siły ręcznikiem (o zgrozo!). Wszystko rób powoli i ze spokojem.
Unikaj też błędów pielęgnacyjnych, o których możesz przeczytać TUTAJ KLIK

9. Ucz się czytać składy 
Nie musisz znać każdego składnika, ba, nie musisz znać nawet połowy! Warto jednak znać podstawowe zasady, o których pisałam w pierwszej części poradnika KLIK
Orientowanie się w składach kosmetyków bardzo dużo ułatwia i pozwala uniknąć kupienia jakiegoś bubla. Nie dotyczy to tylko włosów, ale również ciała, oraz - co moim zdaniem jest najważniejsze - twarzy. 

10. Nie daj się zwariować! 
Wiem, że jest tego dużo, ale po jakimś czasie zaczniesz wszystko ogarniać. :) Nie musisz być ekspertem od razu. W wolnym czasie czytaj blogi włosomaniaczek, i na spokojnie wprowadzaj porady w życie. Twoje włosy nie będą idealne od razu. Ja włosomaniaczką jestem od 2 lat i nadal czasem nie mogę dojść do ładu z tym co mam na głowie. Miewam rozdwojone końcówki, których stopniowo pozbywam się przez podcinanie i intensywną pielęgnację. 

W razie poważniejszych kłopotów zawsze możesz zwrócić się po pomoc. Jeśli chciałabyś napisać do mnie zapraszam do zakładki kontakt. :)

Ściskam Was mocno. :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

Projekt denko czyli wielka recenzja kosmetyków (1)

Dziś będzie pierwszy tzw. projekt denko, czyli nic innego jak recenzja zbiorcza kosmetyków, które zużyłam. Puste opakowania zbierałam już od jakiegoś czasu, i zanim się obejrzałam trochę ich było, więc nie pokaże Wam wszystkiego na raz, bo za długo by to trwało. Dziś zajmiemy się pięcioma buteleczkami. 


Przechodząc do rzeczy. :) 

Na pierwszy ogień idzie maska Alterra z aloesem i granatem. Nie będę się rozpisywać, ponieważ jej recenzja jest już na moim blogu, możecie przeczytać ją tutaj KLIK
Nadal twierdzę, że jest to świetny produkt, do którego na 100% wrócę. :)




Szampon z Granatem i olejem arganowym Green Pharmacy 
Całkiem niezły oczyszczający szampon, który dorwałam na promocji w Naturze. Podobał mi się z tego względu, że stosowałam do jako coś oczyszczającego, ale mimo to był dość delikatny, nie miał w składzie SLS. 
Włosy były domyte, ale bez efektu wow. Jeśli miałabym go ocenić w szkolnej skali dostałby mocną 4. :) 




Jedwab do włosów Green Pharmacy 
Słynny jedwab bez jedwabiu, który nadal jest moim bezkonkurencyjnym ulubieńcem. Nigdy nie miałam nic lepszego do zabezpieczania końców, wybaczam mu nawet to niedopowiedzenie w nazwie, ponieważ jedwabiu nie ma w nim grama, co jednak mi nie przeszkadza, ponieważ produkt ma świetny skład. 
Pisałam o nim TUTAJ KLIK



Odżywka Garnier Ultra Doux Awokado i Masło Karite 
Skończyłam swoje ostatnie opakowanie ze starym składem, teraz do nowej wersji w środek dodali alkohol. Nie wiem jak zachowuje się "ulepszona" wersja, ale ze starej byłam i jestem zachwycona. 
Jest to świetna emolientowa odżywka, która genialnie dociąża moje włosy. W składzie bardzo wysoko ma olej palmowy, który z reguły pasuje włosom niskoporowatym, czyli takim jak moje, lecz w tym przypadku to chyba nie ma aż takiego znaczenia, ponieważ masa dziewczyn z wysokoporowatą czupryną również ją uwielbia. :) 






Płyn micelarny z Biedronki 
Zanim go nie poznałam, zastanawiam się jak to możliwe, że jeden płyn, na dodatek z Biedronki robi taką furorę. Teraz już wiem. Jest świetny i tyle. Nie ma w nim nic co by mi przeszkadzało. Jest tani, dostępny w każdej Biedrze, świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia moich oczu. 3 razy tak, dziękujemy przechodzisz dalej. :D 




Znacie któryś z tych produktów? :) Dajcie mi znać! :)
Ściskam Was mocno. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...