Dziś mam dla Was trzy kosmetyki, których przeznaczenie to zabezpieczenie końców włosów przed rozdwajaniem, łamaniem i uszkodzeniami. Wszystko pięknie ładnie, lecz problem leży w tym, że w składzie każdego z nich bardzo wysoko możemy doszukać się alkoholu denatu, a co za tym idzie kosmetyki nie spełniają swojej funkcji. Ba, przyczyniają się do tego przed czym powinny chronić.
Ja niestety jestem w posiadaniu aż trzech takich kosmetycznych bubli. Kupiłam je zanim zaczęłam świadomą pielęgnację, i nie miałam pojęcia o składach. :(
BIOSILK
Na pierwszy ogień idzie bardzo znany BIOSILK. Jest to chyba najbardziej popularny jedwab do włosów. Co tu dużo mówić. Na sto procent nie pomoże nam on w regeneracji włosów, tak jak to obiecuje producent.
Skład prezentuje się następująco. Pierwszą i drugą pozycję zajmują silikony. Następnie mamy właśnie alkohol denat. Nie sugerujcie się tym, że potem jest panthenol (prowitamina B5) i hydrolizowany jedwab. W towarzystwie alkoholu i tak nic nam one nie dadzą. Potem mamy zapach i kilka konserwantów.
SERUM PANTENE
Ten produkt mnie osobiście wręcz śmieszy. "Serum scalające rozdwojone końce"? Błagam. Aż samej jest mi wstyd, że kiedyś dałam się na to nabrać. Kochane pamiętajcie, rozdwojonego włosa nie da się scalić, skleić. Jedyną możliwością jest obcięcie go. Tego typu produkty mają jedynie zapobiegać rozdwajaniu. Jednakże w tym przypadku, tak samo jak w poprzednim, zaraz po silikonach mamy do czynienia z alkoholem denatem. Więc serum z Pantene również wędruje na naszą listę z produktami do unikania. :)
SERUM AVON
Ostatnie jest serum firmy AVON do włosów suchych i zniszczonych. Jak się nie trudno domyślić w składzie ma to samo co dwa poprzednie kosmetyki. Moje włosy były mi bardzo wdzięczne za odstawienie go w kąt. Ale dla końcówek nie było już ratunku - musiałam je obciąć.
Żeby mieć z tych produktów jakąkolwiek korzyść, zaraz idę pozbyć się zawartości. Do opakowań z pompką przełożę olej kokosowy, co o wiele ułatwi mi aplikowanie go. :)
A Wy miałyście kiedykolwiek styczność z tymi produktami?
Ściskam Was mocno. :)
czwartek, 25 lipca 2013
4 komentarze:
Bardzo dziękuję za każdy komentarz, sprawiają mi one wiele radości. :) Odwiedzam każdego komentującego.
Możesz zostawić link do bloga, ponieważ często odnośniki w Waszych profilach nie działają.
Jeśli masz do mnie pytanie zapraszam na mojego aska, odpowiadam na bierząco. :)
http://ask.fm/makeyourhairbeautiful
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja miałam styczność z Serum od Avon
OdpowiedzUsuńAle to jeszcze jak byłam trochę młodsza. Moja mama się upierała, żeby go używać. Niestety zauważyłam, że przez niego strasznie zaczęły mi się przetłuszczać włosy ;< Dlatego moje włosy już po niedługim czasie od odstawienia go podziękowały mi w formie Podkreślenia mojej urody :D
Zapraszam do siebie :
http://funny-teenager.blogspot.com/
Trochę mody :3
PS. świetny blog :D
Ja także miałam je wszystkie niestety :( ale nie zauważyłam, żeby kondycja włosów była po nich dużo gorsza :)
OdpowiedzUsuńJa otrzymałam w prezencie ten Avonowski - zapach mnie odrzucał i nawet nie dałam rady.
OdpowiedzUsuńMam za to jeszcze jakieś podobne coś Avonu w wysokiej butli "coś tam o zniszczonych włosach" ale też smrodek ten sam. Skład dramat - same syfy.
Biosilk za to pachniał super i wizualnie poprawiał fryzurę, i to był pierwszy jaki próbowałam - podobał mi się po prostu.
Do tych złych należy dodać odżywkę L'Oreal Elseve Fibralogy. Strasznie się po niej włosy rozdwajają
OdpowiedzUsuń