Wam też tak szybko śmignął listopad? Ja prawie go nie poczułam. W sumie nadal czuję się jakby był październik, a tu za kilka dni już grudzień (♥ !).
Jeśli chodzi o moje włosy w tym miesiącu, to przeszły aż dwa cięcia, jedno z mojej ręki, drugie pierwszy raz od dawna u fryzjera. Poszło gładko, nie straciłam nie wiadomo ilu cm, a co najważniejsze wszystko odbyło się na mokro, bez mojego dopominania się o to. :) Jednak postanowiłam nadać im prosty kształt i nie żałuję. Nadal się trochę wywijają, ale przy takim 'prostokącie' wygląda to o niebo lepiej niż przy półkolu.
Z góry chciałam poinformować Was, że zdjęcia robione były z lampą błyskową. O tej porze roku, zrobienie czegoś dobrego przy świetle dziennym graniczy z cudem.
Dodatkowo próbowałam radzić sobie sama, a to również nie należało do najprostszych czynności.
Wyglądało to tak:
Ustawienie konstrukcji do łapania ostrości, złapanie jej, włączenie samowyzwalacza, zrzucenie wierzy z książek i pluszowego misia, wskoczenie na jej miejsce, i przygładzenie włosów, żeby nie wyglądały jak po wichurze, a to wszystko w 10 sekund. Mój samowyzwalacz jest zdecydowanie za krótki.
Stąd nie do końca równe końcówki i poucinana głowa. :p
Koniecznie muszę udoskonalić tą "technikę". Albo kupić pilot do aparatu. :D
Aktualna pielęgnacja:
- Olejowałam bardzo często, z przerwą co 4 mycie, głównie olejem kokosowym i arganowym. Doszłam do wniosku, że do tej pory to te oleje służą mi najbardziej, bo kondycja włosów znacząco się poprawiła
- Po każdym myciu stosowałam niebieską Isanę nawilżającą, która na mnie działa bajecznie, odżywkę Isana professional oil spulung care, oraz odżywkę Deba z olejami (tą z Biedronki)
- Raz w tygodniu maski, w tym miesiąc były to: Biowax Proteiny mleczne, i Aloesowy Natur Vital (moje włosy lubią proteiny rzadko - gdzieś co dwa tygodnie - ale porządnie i na długo)
- Myłam w sumie czym popadnie, głównie Babydreamem, płynem Facelle, i Barwą żurawinową
- Nie stosowałam zbyt wymyślnych domowych masek, jakoś mi się nie chciało. W tym miesiącu nadrobię przynajmniej siemię lniane!
- Zabezpieczałam tym czym zawsze - Serum z Green Pharmacy. Robiłam to na wilgotne włosy po myciu.
Ogólnie cudów nie było, robiłam to co zawsze. Wcale nie siedzę godzinami w łazience ze względu na włosy, tak jak może się wydawać. :D
Plany na grudzień:
Pić siemię lniane, REGULARNIE
Pić skrzypokrzywę
Znowu zacząć łykać Calcium Pantothenicum (wpis o efektach po dwóch miesiącach w drodze! :))
Dalej intensywnie olejować
Zrobić kilka zabiegów z siemieniem lnianym w roli głównej
Nie podcinać
Wcierać Jantar i wykonywać przy tym masaż skalpu
Jednym słowem przyśpieszanie porostu poziom hard :D
A jaka była Wasza listopadowa pielęgnacja włosów? Szalałyście, czy raczej na spokojnie? A może jakieś nowe inwazyjne zabiegi? :)
Ściskam Was mocno, i dziękuję za te prawie 17 tys. wyświetleń bloga. W życiu bym nie pomyślała, że osiągnę taki wynik tak szybko.
Także dziś ściskam Was barrrrdzo mocno. ♥
"Ustawienie konstrukcji do łapania ostrości, złapanie jej, włączenie samowyzwalacza, zrzucenie wierzy z książek i pluszowego misia, wskoczenie na jej miejsce, i przygładzenie włosów, żeby nie wyglądały jak po wichurze, a to wszystko w 10 sekund." Haha skąd ja to znam.
OdpowiedzUsuńI ten moment kiedy zdjęcie wychodzi z uciętą głową, a ty się tak starasz. :D
Usuńpilocik fajna sprawa, i na allegro są za grosze (10 zł) :)
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć koniecznie. :)
UsuńOj tak problem z robieniem sobie samej zdjęć włosów jest straszny :c
OdpowiedzUsuńAnomalia
No ale na szczęście dajemy radę. :D
Usuńwłoski piękne, baardzo są nawilżone;) jak mi się takie marzą szkoda, że to marzenie nie do spełnienia;(
OdpowiedzUsuńz robieniem zdjec to jest tak, że jak się nie ma pod ręka kogoś to samej idzie masakrycznie słabo ale jak widać ma się sposoby;)
Dlaczego nie do spełnienia? :) Moje też po dwukrotnym farbowaniu , traktowaniu prostownicą, i nie wnikaniu w pielęgnacje nie były zawsze idealne. Miałam to szczęście, że nie były stanie tragicznym, ale dobrze nie było, a jednak udało się i teraz jestem z nich zadowolona. :)
UsuńMuszę zacząć tworzyć historię moim włosów na bloga, może kogoś zmotywuję. :P
Piękne tło zdjęć :D
OdpowiedzUsuńWłosy wydają się cudne! A ból zimowego oświetlenia i 10s. samowyzwalacza zna każdy :D
Dziękuję, nawet nie wiesz jak się starałam, żeby te zdjęcia wyszły "do ludzi". :D
UsuńMogłaś w sumie zaczekać do weekendu... O 12/13 jest najlepsze światło ;p ja przynajmniej tak robie :D
OdpowiedzUsuńW sumie tak, ale mi się nawet takie robione o 12 nie podobają, kiedy jest pochmurno. Zawsze kiedy jest słońce i dobre światło robię zdjęć "na masę" i mam zapas na spory czas. :D
UsuńW słoneczne dni zdjęcia również wychodzą nienaturalnie ;p Najlepsze jest pochmurno wychodzą prawdziwiej ;p
UsuńLśnią jak szalone! Ja z moją włosową pielęgnacją dopiero się rozkręcam ;)
OdpowiedzUsuńTak tylko udają do zdjęć, nie chcą żebym się na nie obraziła. :D W rzeczywistości żeby tak błyszczały muszę się trochę natrudzić, szczególnie przy tych farbowanych. :)
UsuńAaaa jakie włosy! Cudowne!!!!
OdpowiedzUsuń:* :* :*
Usuńjaki masz obwód kucyka? :)
OdpowiedzUsuńkiedy porządnie go ścisnęłam wyszło mi 9,5 cm. :)
UsuńU mnie dość spokojnie, ciągle to samo, popadam w rutynę :D Ale czasem to nawet lepiej. Również zauważyłam gigantyczną zmianę, kiedy olejowałam bardzo często przez caly październik i połowę listopada. Na zdjęciu widać bajecznie przyozdobione łóżko? W takim razie jestem ciekawa jak pięknie wygląda reszta pokoju! A włosy zdecydowanie bardziej podobają się na prosto ;D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc te lampki na łóżku to tylko do zdjęcia, normalnie wiszą na toaletce, i również cieszą oko. :) Niewygodnie by mi było z nimi spać, bo mam tendencję do rzucania się w nocy. :D Cieszę się, że wygląda to na zdjęciach dobrze. :)) A co do włosów to dziękuję, mi chyba także. :)
UsuńWyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
Usuńjak w blogerze zobaczyłam Twój post to myślałam, że zdj z grafiki, bo takie piękne! efektownie o nie dbasz :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się. :)
UsuńBoże, co za włosy!! *.*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWłosy idealne *_*
OdpowiedzUsuńTak tylko udają na zdjęciu, w rzeczywistości są humorzaste. :D
Usuńznalazłam chyba włosową siostrę :O
OdpowiedzUsuńJa chyba tak samo. Tylko kolor jest inny.
UsuńDziewczyny, takie porównanie to chyba najmilsza rzecz, jaką ktokolwiek mi powiedział względem włosów, bo obie macie piękne kłaczki. <3 Włosami Eve zachwycałam się już kiedy dopiero zaczynałam świadomą pielęgnację, czyli jakieś 1,5 roku temu. :)
UsuńRzeczywiście, przyjrzę się jakie produkty się u Was sprawdzają, może coś jest na rzeczy. :)
ale masz już duży odrost! i tak wydaje mi się że szybko Ci włoski rosną:) też skupiam się teraz na ekstra przyspieszaniu, im szybciej pozbędę się tych straaasznych farbowańców tym lepiej xD
OdpowiedzUsuńRzeczywiście spory jest. Normalne mam wrażenie, że stoi w miejscu, ale gdy spojrzę na zdjęcia to w końcu wiać efekty. :D
UsuńBoże jakie masz piękne włosy, chyba zacznę częściej olejować :) No i uzupełnić brak jantaru bo dość szybko go wykończyłam :) Dodaję do obserwowanych, nie może być inaczej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńLink do Twojego bloga w profilu nie działa, nie wiem dlaczego. :(
Są prześliczne!!! Cudny kolor !Czuję się zmotywowana, żeby dalej dbać o swoje.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę być motywacją. :* Dbaj, dbaj, trzymam kciuki. :)
Usuń