Na pierwszy ogień idzie parafina. Jedni ją lubią, drudzy nienawidzą. Dlaczego wywojuje tak skrajne emocje? Zaraz się przekonamy. :)
Zacznijmy od tego, że jest to nic innego jak oczyszczona ropa naftowa. Nie brzmi dobrze już na samym początku prawda?
Jest ona emolientem, posiada świetne właściwości natłuszczające. Nie przenika jednak przez naskórek czy włos, pozostawia jedynie tzw. film, który uniemożliwia uciekanie wody, i chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Niby okej, ale jest to dość złudny efekt nawilżenia. Parafina sama w sobie nie posiada żadnych funkcji odżywczych. Nie poprawi stanu włosów, czy cery.
Stosuje się ją głównie w pielęgnacji skóry bardzo suchej i atopowej. Używanie jej jednak na co dzień szczególnie przy cerze problemowej, może powodować zapychanie, powstawanie zaskórników, wyprysków, nadprodukcję sebum.
Jeśli chodzi o włosy to jej działanie można porównać do silikonów. Nasze kłaczki pięknie po niej wyglądają, są lśniące i lejące. Stosowana jednak zbyt często może je wysuszać. Przykładem czystej parafiny jest nafta kosmetyczna. Działa świetnie, lecz nie możemy przesadzać. Ja stosuję ją przed większymi wyjściami, kiedy chcę żeby włosy wyglądały nienagannie. Zdarza mi się to mniej więcej raz na miesiąc, czasem nawet rzadziej. W innych przypadkach zdecydowanie wolę nałożyć olej.
Pod jakimi nazwami chowa się w składach parafina?
- Paraffinum liquidum
- Paraffin
- Mineral oil
- Syntetic wax
Mój punt widzenia:
Według mnie nie warto panikować (a często się z paniką na ten temat spotykam). Tak jak ze wszystkim, tu też należy zachować umiar. Kiedy wiemy jak danego składniku używać, może on nam bardzo pomóc a nie zaszkodzić.
Ja parafiny unikam w produktach które stosuje na co dzień, zarówno do włosów jak i skóry.
Ze względu jednak na ten wyżej wspomniany film ochronny świetnie sprawdza się właśnie zimą. Bardzo dobrze ochrania przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak zimno czy wiatr. Kremy do rąk na jej bazie to o tej porze roku jedne z moich ulubionych!
Korzystam z jej pomocy również kiedy jestem na basenie. Nakładam warstwę kremu do twarzy, który ją posiada i nie straszny mi już wysuszający chlor.
Sprawdza się też świetnie w maseczkach do suchych stóp.
Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was, że parafina zła nie jest, jeśli tylko będziemy używać jej ostrożnie.
A Wy macie jakieś przemyślenia na ten temat? Jeśli tak to chętnie przeczytam. :))
<jak zawsze zresztą ;)>
Ściskam Was mocno. :)
Bardzo przydatny post. I zgadzam się z Tobą: grunt to nie zwariować :). Nie mam nic przeciwko parafinie w kremach do rąk, czy nawet balsamach do ciała, jednak jeśli chodzi o włosy, to staram się jej unikać. Muszę spróbować triku z parafinowym kremem na twarz, gdy wybiorę się na basen!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się przydał. :) Oby się sprawdziło, tak dobrze jak u mnie. :)
UsuńCieszę się, że napisałaś na ten temat. Od dawna zastanawiałam się jak to jest z tą parafiną, szczególnie że często czytam posty w których wariują na jej temat.
OdpowiedzUsuńSuper, że mogłam pomóc. :))
Usuńlubie parafinę w produktach do pielęgnacji ciała :) ale w kremach do twarzy? nie! totalnie mnie zapycha, robi z moją suchą twarzą co chce :( a ciężko jest znaleźć dobry krem bez parafiny
OdpowiedzUsuńMasz rację, co raz mniej ich jest. Jak nie parafina to silikony. Ehh, ja również jestem na etapie poszukiwań.
Usuńtestuję testuję :( nawet dermatolog nie jest mi w stanie polecić czegoś dobrego w rozsądnej cenie
UsuńCzytalam wiele artykułów na jej temat najcześciej są to takie informacje http://www.czystekosmetyki.pl/parafina-w-kosmetykach.html ja w zime zabezpieczam się treściwymi naturalnymi kremami albo olejkami :)
OdpowiedzUsuńi masłami oczywiście przede wszystkim :)
UsuńTrochę dramatyzują. :P Ja też, oleje przede wszystkim! ;) Nie ma nic lepszego do pielęgnacji, moim zadaniem. :)
Usuńja jej unikam głównie przez to że przyśpiesza starzenie się skóry i zapycha pory a mam skórę trądzikową :)
Usuńja bardzo długi czas od niej uciekałam, a teraz nie mam oporów:) Jeżeli coś chroni nasze włosy przed różnymi czynnikami to myślę, że jak najbardziej jest to dla nich dobre, bo w końcu i tak to zmyjemy i dobre składniki będą mogły wniknąć głębiej:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, dlatego ja jestem zwolenniczką silikonów. :) A akurat jakoś wolę efekt jaki dają od parafiny. :)
Usuńw niektorych miejscach produkty z parafina potrafia mnie zapchac, ale nie widze nic zlego kiedy np jakis tani balsam do ciala ja zawiera a dobrze dziala... chociaz uwazam, ze przy drozszych kosmetykach nie powinno byc jej w skladzie [wymaga sie od nich wiecej, lepszej jakosci, lepszych skladnikow]
OdpowiedzUsuńmoimi ulubionymi odzywkami ostatnio staly sie te z ziajii z parafina w skladzie wlasnie. uwielbiam je, jakie swietne mam po nich wlosy :)
o, nigdy ich nie miałam. :) Kiedyś pewnie wypróbuję. :) A co do droższych kosmetyków, to masz rację, jeśli jest drogi, to ma też być lepszy. :))
UsuńJa parafiny w kosmetykach do twarzy i włosów unikam, za to wyjątkiem przy włosach jest nafta właśnie - na początku są spuszone, ale później stają się gładkie, mięsiste i nawilżone, dawniej ratowałam nią nawet bardzo suche końcówki.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak jak u mnie. Po pierwszym użyciu zastanawiałam się "gdzie ten efekt wow?" a na drugi dzień przeżyłam pozytywne zaskoczenie - było duże wow. :D
Usuńzgadzam sie, wszystko ale z umiarem, niektórzy jak zobacza parafinę w składzie to od razu są na nie nie wiedząc sami dlaczego....
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tobą :) ja czasami używam parafiny :D
OdpowiedzUsuń