poniedziałek, 28 lipca 2014

Wasze problemy: Włosy proste które zaczęły się kręcić

Dziś zajmiemy się dość nietypowym włosowym problemem jednej z Was. Jakiś czas temu napisała do mnie moja imienniczka Kasia, która w przepiękny i bardzo wylewny sposób opisała mi z czym jako początkująca włosomaniaczka musi borykać się na co dzień. Wiadomość była długa jak tasiemiec, więc musiałam czytać ją kilka razy żeby dokładnie przyswoić wszystkie informacje, ale jestem jej bardzo wdzięczna, że tak bardzo się rozpisała, przynajmniej mogę jej pomóc najlepiej jak potrafię. :) 
Kasiu jeśli to teraz czytasz, odezwij się w komentarzu! :)) 

Ale przejdźmy do sedna. Przyznaję, że czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Bardzo ciężko było mi zatytułować ten post. 
Mianowicie chodzi o włosy, które dopiero dzięki świadomej, naturalnej pielęgnacji zaczęły się kręcić, a wcześniej były proste jak druty. 

Dokładny (aczkolwiek pokrojony :D) opis problemu 


Moje włosomaniactwo dopiero raczkuje, co ciekawe już teraz dowiedziałam się o moich włosach czegoś, o czym nigdy w życiu nie miałam pojęcia - że są kręcone! 

A całe moje życie były proste niemal, jak druty! 
Nie wiem, czy to przez te oleje, czy przez to, że pozwalam im naturalnie wyschnąć, zamiast prostować je suszarką i szczotką, czy może jeszcze z jakiejś innej przyczyny. Problem w tym, że nigdy do tej pory nie musiałam "męczyć się" z kręconymi włosami i nie bardzo wiem, co mam z nimi zrobić. Właściwie, to nie do końca są kręcone, w tym właśnie problem. 
Łatwo jest znaleźć wiele porad, jak dbać o kręcone włosy, a one są, przynajmniej na razie, takie jakieś ni to proste, ni falowane, nie wiadomo co. 

Proste czesze się na sucho, a kręcone na mokro. Próbowałam obie wersje, jak na mokro je uczesze, a potem już nie, to w  trakcie schnięcia lepią się w jakby strąki i są strasznie potargane, za to, jak uczesze je na sucho, to strasznie się puszą i wyglądają, jak sterta siana. 

Najgorsze jest to, że wszystko zaczęło się, jak zaczęłam dbać o włosy:( Ogólnie mam wrażenie, że, paradoksalnie, ich stan się pogorszył odkąd o nie bardziej dbam. Stały się bardziej matowe i zaczęły się puszyć i plątać. To pewnie przez to, że odstawiłam silikony. Czy ich stan się w ogóle poprawi? 

Teraz używam:

-szampon Alterry z granatem i aloesem - na co dzień i raz na jakiś

czas do oczyszczania szampon ze skrzypem Farmony,
-odżywkę Isana professional  Volumen oraz Balsam z Green Farmacy do
wypadających włosów,
-maski Gloria, Eveline Argan + Keratin, raz na jakiś czas - Alterra z
granatem i aloesem,
-olej ryżowy z witaminą E, oliwkę Babydream fur mama i dwa olejki z
Green Farmacy - przeciw wypadaniu włosów i stymulujący wzrost,
-na końcówki jedwab-nie jedwab z Green Farmacy, o którym pisałaś;)
-jem też siemię lniane.




Moja odpowiedź 

Włosy Kasi bezdyskusyjnie dopiero rozwijają skrzydła. Zaczęła dbać o nie niedawno, i jeszcze wiele przed nimi. Zgadzam się z Jej teorią, że włosy zaczęły kręcić się dzięki zmyciu tego co się nadbudowywało przez lata nieuwagi. Często bywa tak, że dziewczyny na samym początku włosomaniactwa przeżywają szok, ponieważ dopiero zauważają w jakim stanie jest ich czupryna. W tym przypadku Kasia odkryła ich strukturę, co musiało być jeszcze większą niespodzianką. :D 

Niewykluczone też, że na pojawienie się skrętu wpłynęło odżywianie włosów. Nie mam pojęcia jak to jest mieć kręcone włosy, i jak one zachowują się na co dzień, ale to prawdopodobne. 

Skręt jest bardzo delikatny, ale na moje oko z czasem i odpowiednią pielęgnacją będzie on przybierał na sile, szczególnie jeśli włosy jeszcze trochę podrosną. 
Kasia miała problem z wyborem pielęgnacji. Nie wiedziała czy powinna traktować swoje pasma tak jak robią to 'zakręcone' włosomaniaczki, czy skłaniać się bardziej w kierunku próby uzyskiwania prostej tafli. Po dłuższym wywiadzie doradziłam jej żeby dokładnie obserwowała swoje włosy i sama wybierała różne metody dbania o nie. 
Pamiętajcie, że od każdej reguły są wyjątki, i że każde włosy są inne. Niby włosów prostych nie czeszemy na mokro. No niby nie, ale ja tak robię, ponieważ inaczej byłyby one potargane i nie tworzyłyby mojej ukochanej tafli. Oczywiście jestem delikatna jak nigdy, pamiętam, że włosy kiedy są mokre są bardziej podatne na uszkodzenia, więc zawsze mam na nich odżywkę w formie ochrony. 

Zmierzam do tego, że jeśli coś teoretycznie nieprzeznaczonego do Waszych włosów im służy, to nie rezygnujcie z tego. Eksperymentujcie, zachowując przy tym ostrożność, delikatność (i silikonowe serum dla ochrony :D). 
Po wielu próbach będziecie znały swoje włosy lepiej niż ktokolwiek inny i to Wy będziecie ekspertkami od swojej czupryny! 

A Kasi polecam wypróbować: 
  • Metodę OMO, czyli odżywka, mycie odżywka, która zmniejsza ryzyko puszenia 
  • Delikatne podcięcie końcówek - ot, tak profilaktycznie. :D Wystarczy 1 cm, a włosy będą miększe 
  • Kontynuowanie regularnego olejowania, które odżywi jej włosy, wygładzi oraz zmniejszy puszenie 
  • Kosmetyki, których używa są w teorii dobre, ale czasem w praktyce nawet coś o dobrym składzie może się nie sprawdzić. Polecam też zaopatrzenie się w jedną treściwą maskę, np. Biovax Naturalne oleje.
  • Zapoznanie się dokładnie z metodą CG - curly girl, która może się jej sprawdzić. Ja jestem typową Straight Girl, więc nie będę się tu mądrzyć, tylko odeślę Was do Lagoeny, posiadaczki pięknych sprężynek i posta o jej podejściu do CG: 
http://hair-and-food.blogspot.com/2013/11/moje-loki-metoda-cg-curly-girl-co-robie.html

         Oraz do Henrietty, której włosy od razu przyszły mi na myśl kiedy zobaczyłam włosy Kasi. Henrietta również wspominała kiedyś, że jej włosom bliżej do prostych niż do kręconych, ale mimo to się falują. Pisała o tym między innymi tu: 



Przede wszystkim jednak życzę jej cierpliwości w poznawaniu własnej czupryny i wybierania tego co dla nich dobre. Powodzenia Kasiu! 
-Twoja dobra wróżka Kasia. :D :* 

Jaki jest Wasz punkt widzenia na tą sprawę? Spotkałyście się już z czymś takim? :) 

Ściskam Was mocno. :)

sobota, 26 lipca 2014

Recenzja maski Kallos Color z olejem z ziarna lniu i filtrem UV - Idealna maska na lato?

Dziś będzie krótko i na temat. Przedstawię Wam mój stosunkowo nowy nabytek, który już zdążył zawładnąć moim sercem. Mowa o masce z rodziny Kallosów. 
Wcześniejsza recenzja jej brata z proteinami mlecznymi znajduje się TUTAJ KLIK



Opakowanie / konsystencja / wydajność 

Tak jak poprzednio - mamy tu do czynienia z moim ukochanym opakowaniem wszelkich kosmetyków. Słoik jest niesamowicie wygodny, ponieważ można wykorzystać produkt do samego końca. Swoją drogą strasznie podobają mi się te Kallosowe słoiczki. Są małe, zgrabne, kolorowe przez co mam ochotę kupić i wypróbować wszystkie rodzaje na raz! (których na szczęście, bądź nieszczęście jest sporo) 
Konsystencja świetna, gęsta. 
Wydajność, również bardzo dobra, dodatkowo kosmetyk jest tani. 

Zapach 

Nie aż tak ładny jak w przypadku latte, ale nadal bardzo mi się podoba. A jakiś coś ładnie pachnie, dwa razy bardziej mam ochotę na używanie tego, więc kolejny plusik. 

Opis ze strony wizaż.pl 

Stosować po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania,Maska do włosów w kremie Kallos Color z olejem ziarna lnu i chroniącym kolor filtrm UV do farbowanych, łamiących się włosów.
Dzięki zawartości odżywczych składników działających oleju ziarna lnu i chroniącego kolor
filtra UV chroni włókna włosów przed szkodliwym wpływem środowiska.

Po zastosowaniu włosy na długo zachowują lśniący kolor. Stają się jedwabiste, miękkie w dotyku i łatwe do układania. spłukać. 




Skład 

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Linum Usitatissimum Seed Oil, Citric Acid, Benzophenone-3, Propylene Glycol, ParFum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.


Bardzo dobry. Olej lniany jest bardzo wysoko, przed nim mamy substancję kondycjonującą, po nim filtr UV. Poza tym jest krótki, bez tony konserwantów, barwników i parabenów. 
Gdy tylko przeczytałam do w Hebe, natychmiast wylądował w moim koszyku. 

Działanie 

Po raz kolejny nie patrzę na tą maskę jak na maskę, tylko jak na odżywkę. Lubię zostawić ją na pół godzinki pod czepkiem, tak żeby moje włosy maksymalnie z niej skorzystały, ale nie jest do genialnie treściwa maska, która ma w składzie cały arsenał olejków, ekstraktów, humektantów i protein. 
Uważam jednak, że ten minimalizm jest jej gigantycznym plusem.
Nie ważne czy jest to maska czy odżywka, niezaprzeczalnie jest to świetny emolientowy kosmetyk, który polecam każdemu! 
K A Ż D E M U

I tym którzy szukają czegoś prostego na każdy dzień, i tym którzy mają włosy zniszczone, wołające o nawilżenie. 

Maska świetnie wygładza, natłuszcza, pozostawia włosy miękkie, mięsiste, dociążone i gładkie. Mogę ją zachwalać i zachwalać. :)
Dodatkowo ma w składzie filtr UV, co sprawia, że jest moją ulubioną letnią odżywką. 

Jeśli jeszcze nie macie, biegiem do Hebe! :D 


Dostępność: Hebe, sklepy internetowe 
Cena: ok. 5 zł za 250 ml, i ok. 12 zł za 1000 ml (w Hebe) 


Ściskam Was mocno. :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Jak chronić włosy na plaży?

Ochrona włosów na wakacjach nad wodą jest bardzo ważna, szczególnie kiedy wypoczywamy nad morzem. Słona woda, intensywne promienie słoneczne i silny wiatr z pewnością nie jest sprzymierzeńcem naszej czupryny. 



Szkodliwość słonej wody. 

Ze względu na swoje zasadowe pH powoduje ona rozchylanie się łusek włosów (Odczyn kwasowy domyka, zasadowy otwiera), przez co są one mniej odporne na słońce, które jak powszechnie wiemy je rozjaśnia, ale również niszczy keratynę, czyli białko, które jest podstawowym budulcem włosa, a także na silny wiatr, który plącze nasze pasma. Sól sama w sobie również wysusza. 



Jak się chronić? 

1. Emolienty, czyli oleje i silikony 
Tworzą na włosach tymczasowy film, który będzie stanowił barierę dla szkodliwych czynników zewnętrznych. Wystarczy nałożyć dny produkt od ucha w dół, w bardzo minimalnej ilości. 

2. Kosmetyki z filtrami UV 
Istnieją specjalne produkty, których zadaniem jest ochrona włosa przed słońcem. Niestety często mają one w sobie Alkohol Denat, dlatego jak zawsze zwracamy uwagę na składy. Możemy również wyprodukować sobie taki kosmetyk same. Jedyne czego będziemy potrzebować to zielona herbata, która posiada naturalny filtr UV. 
Przepis na domową mgiełkę z filtrem UV: 

Parzymy 1 torebkę/łyżeczkę parzymy w 100ml wody 
Możemy dodać trochę kropli olejków 
Przelewamy do pojemnika z atomizerem 

Tyle! :D 

Można oczywiście wzbogacać "przepis" o inne półprodukty, lecz jeśli robimy ją pod kątem plaży nie radzę dodawać humektantów (humektanty a wilgotność KLIK
Nie warto robić tej mgiełki na zapas, ponieważ nie ma on długie terminu ważności. Po kilku dniach najlepiej robić nową. 

3. Upięcia 
Kiedy już mamy na włosach jakiś ochronny kosmetyk warto te włosy spiąć. Jest to najbardziej banalny, ale również najskuteczniejszy sposób na ich ochronę. Nie dość, że mniejsza powierzchnia narażona będzie na słońce, to jeszcze kiedy zrobimy sobie koka wcale nie zamoczymy włosów! No chyba, że będziemy nurkować. 

4. Ochrona skóry głowy 
Czyli czapki i kapelusze. W tym przypadku chronimy nie tylko cebulki, ale również nasz cały organizm przed udarem słonecznym. Warto o tym pamiętać! 
Nawet jeśli chcecie wkładać nic na głowę kiedy się poruszacie, chociaż to też ważne, to przynajmniej trzymajcie głowę w cieniu kiedy leżycie plackiem i się opalacie. 

5. Regeneracja włosów na pełen etat 
Włosy które są zdrowe, nawilżone i niskoporowate nie wymagają aż takiej ochrony, jak te wysokie - one chronią się same (To nie znaczy, że można takie zaniedbać, o nie!). Dlatego warto wieczorem poświęcić 30 minut na głębokie wnikanie treściwej maski, a wcześniej najlepiej potrzymać na głowie olej przez kilka godzin. Włosy będą bardziej nawilżone i odporne. 

6. Prysznice 
Jeśli już włosy zostały zamoczone w słonej wodzie, a Wy jesteście na plaży na której jest możliwość wzięcia prysznica, to zróbcie to. Ja wiem, że one są potwornie zimne, ale jeśli tak jest, to opłuczcie chociaż włosy (chociaż Wasza skóra też byłaby wdzięczna). Potem możecie jeszcze raz nałożyć kosmetyki ochronne. 
Kolejnym wyjściem jest posiadanie własnej wody pitnej w butelce przeznaczonej do szybkiego wypłukania włosów. Jeśli Wam się chce to polecam, sama chyba zacznę tak robić. :D 
Opłukane włosy najlepiej suszyć jest w cieniu, o ile jest taka możliwość, ewentualnie nałożyć jakiś kapelusz czy chustkę.



Już niedługo ten temat będzie dla mnie bardzo aktualny, ponieważ 30 lipca wybieram się do Hiszpanii. Mam zamiar zrobić post o tym co ze sobą zabieram, jakie kosmetyki będą chronić mnie przed słońcem. Jesteście ciekawe? :) 
Jeśli macie do mnie jakieś pytania jak zawsze zachęcam do pytania. Przypominam też o moim asku KILK, na którym na bieżąco odpowiadam na Wasze pytania. :) 

Ściskam Was mocno. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...