Myślę, że większość z Was o nafcie już słyszała. Jest to produkt znany od dawna, posiadający duże grono zwolenników, ale i przeciwników. Jak to jest naprawdę? Warto mieć w swoich zbiorach kosmetycznych naftę? Ja myślę, że tak. Ale po kolei.
Nafta kosmetyczna to oczyszczona ropa naftowa. Brzmi okropnie, ale spokojnie. Wystarczy rzucić okiem na skład. Paraffinum liquidum? Mówi Wam to coś? A no właśnie, to nic innego jak parafina, ta sama, która występuje w niektórych balsamach do ciała, a nawet kremach do twarzy przeznaczonych do użytku codziennego. (o zgrozo!) Nie ma co panikować, jest to składnik, który został dopuszczony do stosowania w kosmetyce, więc nie powinien działać na naszą niekorzyść, wystarczy wiedzieć jak z nim postępować (więcej TUTAJ)
Jakie jest działanie nafty na włosy?
Porównywalne do silikonów, wręcz takie same. Na włosie zostaje film ochronny, który zatrzymuje wodę, ale nie ma żadnych właściwości odżywczych. Działa jedynie wizualnie, jednak wyżej wspomniany film, może ochronić przed zniszczeniami, puszeniem i rozdwajaniem końcówek.
Jaki rodzaj nafty wybrać?
Dostępna jest masa. Z aloesem, olejem rycynowym, witaminami, pokrzywą.. Wybierzcie to co lubią Wasze włosy, ale szczerze mówiąc, co by to nie było, efekt i tak będzie ten sam. :D
Koszt jednej butelki to ok. 5 zł, w każdej aptece.
Jak, oraz jak często można ją stosować?
Jeśli nakładamy produkt samodzielnie tzn. bez żadnej domieszki oleju, czy odżywki, nie powinnyśmy przekraczać 20 minut, potem należy włosy umyć szamponem tak jak po olejowaniu. Bywa tak, że jest cięższa do zmycia od olei, więc ja rekomenduje nakładać ją od ucha w dół.
Wydajność jest powalająca, wystarczy jej łyżka, góra dwie, nawet na długie włosy.
Na opakowaniu jest napisane, że stymuluje porost włosów, ja jednak nie używałabym jej na skalp, z obawy przed podrażnieniem (producent też zwraca na to uwagę).
Jeśli chodzi o częstotliwość, to dla mnie jest to 'od wielkiego święta'. Lubię działanie nafty, ładnie wygładza moje włosy, są po niej sypkie i idealnie proste, ale wiem, że jest to tylko efekt wizualny. Kiedy chcę, żeby moje włosy wyglądały dobrze wtedy jej używam. Prawie zawsze jednak sięgam po oleje. (nafta ostatni raz poszła w ruch jakiś miesiąc temu)
Przepisy z naftą:
Możemy nie tylko używać jej przed myciem, ale również tworzyć własne mikstury, dodawać do domowych masek, lub gotowych odżywek. (wtedy możemy trzymać dużo dłużej nić 20 min.)
Moim ulubionym wyjściem jest dodanie jednej łyżeczki do ukochanej maseczki kakaowej (więcej TUTAJ). Uzyskuję wtedy miękkość nie do przebicia.
Możemy dodać ją do każdej innej maseczki i sprawdzić jak się zachowuje. Trzeba jednak pamiętać o zachowywaniu umiaru. Nie częściej jak raz na dwa tygodnie! :)
Myślę, że warto spróbować. Jeśli Wasze włosy bywają niesforne, od czasu do czasu nafta może Wam uratować życie. :)
A jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie? Próbowałyście, lubicie? :)
Ściskam Was najmocniej na świecie. :)