czwartek, 12 grudnia 2013

O humektantach, emolientach i proteinach, oraz trochę o porowatości włosów

Dzisiejszy wpis jest następnym serii o składach kosmetyków. Tym razem porozmawiamy o tym jak ważna jest w pielęgnacji włosów równowaga pomiędzy humektantami, proteinami i emolientami, oraz o tym jakie substancje kryją się pod tymi dziwnymi nazwami. Będzie też trochę o porowatości oraz o dopasowaniu tych składników do danego typu włosów. Zapraszam. :) 

Na początek odeślę Was do wpisu, w którym mówiłam, jak poznać swoją porowatość, ponieważ dzisiejszy post będzie przykładem jak bardzo jej znajomość może ułatwić życie. :) 

No więc zaczynamy. 

 Humektanty 

Inaczej nawilżacze. Mają one właściwości higroskopijne, czyli łatwo pobierają wilgoć. Bardzo dobrze reagują na wilgotność. Kiedy jest duża wyłapują ją z powietrza, i wiążą we włosie. Kiedy jednak jest ona niska działają zupełnie na odwrót. Oddają wilgoć dla otoczenia. Na chłopski rozum dążą one do wyrównania poziomu wilgotności pomiędzy naszymi włosami czy skórą, a otoczeniem. 
Właśnie dlatego latem można z nimi szaleć do woli (no, może nie do woli, kiedy jest za wilgotno, też jest źle), jednak zimą, kiedy wszędzie jest piekielnie sucho od ciągłego ogrzewania należy ich raczej unikać, bądź równoważyć emolientami. O tym jak bardzo nie służą nam one zimą przekonałam się ostatnio, kiedy odruchowo sięgnęłam do szafki po aloesową maskę... Oj dawno nie miałam takiego puchu na głowie uwierzcie mi. :P 

Ich nadmiar możne na niektórych włosach powodować przyklap, przeciążenie oraz 'gumowatość'. (ja jednak nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, moje włosy kochają nawilżanie ponad wszytko)

Dla jakich włosów?

Wszystkie dziś opisane składniki są dobre dla każdego typu włosów, jedne jednak częściej, drugie rzadziej.
W tym przypadku włosy o niższej porowatości polubią się z humektantami bardzo. Te o wyższej nie potrzebują głębokiego nawilżania aż tak często, co oczywiście nie znaczy, że nie potrzebują wcale. 
Uwaga: Humektanty mogą powodować puszenie, więc jeśli macie do czynienia z takim zjawiskiem dość często, to może to właśnie jest przyczyna. 

Przykłady humektantów oraz ich nazwy w INCI: 
- Gliceryna, glicerin 
- Aloes, aloe vera 
- Miód, mel 
- Mocznik, urea 
- Panthenol, panthenol 
- Żel lniany 
- Kwas hialuronowy, Sodium Hyaluronate
- Wiatminy A i E 

 Emolienty  

Tworzą one na włosie tzw. film, który zapobiega odparowywaniu wody. Nie reagują one na wilgotność tak jak humektanty, dlatego możemy ich używać do woli zimą i to właśnie one 
powinny tą porą roku stanowić podstawę naszej pielęgnacji. 
Do tej grupy należą oleje, które nie tylko cudownie nawilżają, ale również regenerują i 
uelastyczniają. (więcej możecie przeczytać TU

Dla jakich włosów? 

Każdych! Nie ważne, czy porowatość jest niska, czy wysoka, czy włosy są zdrowe czy zniszczone, zawsze ich potrzebują. W pielęgnacji włosów zniszczonych i porowatych pełnią bardzo ważną rolę, ponieważ tak jak już wspomniałam, uelastyczniają, ale również (oleje) mogą nam pomóc obniżyć porowatość. 

Nadmiar raczej nie zaszkodzi, ale jeśli zauważycie, że Wasze włosy są już zmęczone tymi składnikami wystarczy oczyścić porządnie szamponem z  SLSem, zastosować dla odmiany humektanty czy proteiny. Potem możemy znowu olejować do woli. :) 

Przykłady emolientów: 
- Oleje i masła 
- Silikony
- Parafina 
- Alkohole tłuszczowe 


 Proteiny 

Są to białka, które mają za zadanie wnikać we włos, który jak wiemy również jest białkiem -keratyną, i uzupełniać powstałe w nim ubytki (nie na stałe oczywiście). 
Z nimi bardzo łatwo jest przesadzić, maja tendencję do nadbudowywania się na włosie i powodowania twz. przeproteinowania. 
Objawami tego zjawiska są suche i sztywne włosy, czasem nawet jaśniejsze o ton. Taka typowa miotła. :P 

Dla jakich włosów? 

Są niezbędne w pielęgnacji czupryny porowatej i zniszczonej, ponieważ uzupełnią one ubytki. Przy włosach niskoporowatych nie potrzeba ich często, wystarczy raz na 2-3 tygodnie, ponieważ zwyczajnie nie ma w nich co "łatać". 
To trochę tak jak zalepianie zaprawą dziurawego muru. Im bardziej mur dziurawy, tym częściej trzeba go łatać. W tym przypadku naszym murem są włosy. Mam nadzieję, że dobrze to zobrazowałam. :D 
Dla przypomnienia ten obrazek: 


źródło: http://mestetyczna.pl  

Tu średnio porowate = o niskiej porowatości 

Przykłady protein: 
- Jedwab hydrolizowany 
- Proteiny mleczne
- Keratyna 
- Proteiny kaszmiru 
- Kurze żółtko (bomba proteinowa) 
- L-cysteina 


 Pierwsza pomoc w pigułce 

Przeproteinowanie ---> Nawilżamy humektantami i olejujemy, odstawiamy proteiny 
Humektantowy puch ---> Duużo olei, trochę protein 
Za dużo emolientów ---> Proteiny, ewentualnie humektanty, w zależności od wilgotności 

Przy każdym włosowym kryzysie, ważne jest bardzo dokładne oczyszczenie szamponem z SLS i SLES. Oczywiście tak jak zawsze delikatnie. :) 


Jeśli macie jakiekolwiek pytania, piszcie, bardzo chętnie postaram się pomóc. :)

Ściskam Was mocno. :)

22 komentarze:

  1. Moje wysokoporowate włosy nie przepadają za proteinami :c
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz wysoko porowate włosy? :o Byłam pewna, że są niskie, błyszczą jak szalone na zdjęciach, no i ogólnie są piękne. :)
      A może zły rozmiar cząsteczek? Jeszcze nie testowałam jakie służą mi, ale wiem, że to może mieć wpływ, bo np. keratyna i aminokwasy ma malutkie cząsteczki, a jedwab większe.

      Usuń
  2. Kolejny bardzo przydatny post. A może napiszesz coś o delikatnym myciu włosów, o szamponach które polecasz itp.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że nawet miałam coś takiego w planach, tylko bardzie pod kątem analiz składów.:D Ale o samym myciu również coś napiszę z wielką chęcią. :)

      Usuń
  3. Piszesz świetne posty jak najwięcej takich, bardzo lubię czytać takie wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. moje włosy kochają humekanty, emolienty troche mniej - nie cierpia parafiny, protein chyba nienawidzą - zwłaszcza mlecznych i keratyny po jednym użyciu mam puch na maksa;d

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawy post:)
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, zapraszam do zabawy http://kosmetycznakrainaa.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award-nominacja.html

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu jakoś jasno ktoś to wyjaśnił, dzięki! :) Trochę nie łapałam o co chodziło z humektantami i emolientami, ale teraz już wszystko ogarniam :) I już wiem, jak pozbyć się przeproteinowania, które dopadło mnie parę razy, zwłaszcza, kiedy zrobiłam sobie maskę z żółtka i miodu ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne podsumowanie :) Ja się cały czas gubię w składach produktów do włosów, więc taka ściąga jest dla mnie bardzo przydatna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo pomocny post. Podlinkuje go u mnie na blogu jako kompedium bo warto zaglądać!

    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy mogłabym poprosić o zestawienie produktów- odżywek z humekantami ? (nie orientuję się czy już jest taki post )
    Wiem że była to np Gloss Isana Pro z gliceryną na początku składu ale wycofano ją. Szukam podobnej bo bardzo mi pasowała.
    W sklepach widać przede wszystkim obiecanki producentów ale wątpie czy faktycznie gdzieś jest znaczna ilość miodu itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się zrobić taki wpis jak najszybciej. :) ostatnio zrobiłam recenzje Maski Natur Vital, ktora jest humektantowa. :))

      Usuń
  10. Dzięki Ci za ten wpis :)czyli dla przesuszonej skóry nawilżenie humektantowe ?Czy takie odzywki mogę mieszać z olejkiem kokosowym lub makademia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, dla suchej skóry nawilżanie humektantami. Oczywiście, ze możesz, oleje można dodawać praktycznie do wsztstkiego. :)

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje włosy są wysokoporowate, ale lubią proteiny, zwłaszcza maskę Kallos Crema al Latte. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za zebranie w jednym miejscu tych cennych informacji. Czytałam, że kolejność nakładania, myślę tu o proteiny, humektanty, emolienty jest istotna. To wydaje się logiczne, bo przecież olej (emolient) otuliwszy włos "nie pozwoli" wodzie wyjść ani w jedną ani w drugą stronę (nie ucieknie z włosa, ale też nie dostanie się z zewnątrz). Jak w takim przypadku radzą sobie włosy z maseczkami, które w swoim składzie mają wszystkie trzy grupy składnków? Skąd mają "wiedzieć" co przyjąć najpierw? Co do składu wydaje się, że stara, znana maseczka oliwa+cytryna+żółtko spełnia zasadę trzech grup (choć nie jestem pewna czy jeszcze jakiś nawilżacz typu aloes nie byłby potrzebny). Czy Twoim zdaniem jest godna polecenia? I jeszcze pytanie, mam włosy puszące się, naturalnie falujące i z mocno rozdwajającymi się końcówkami. Nie jestem pewna czy efekt puszenia i elektryzowania wynika z przeproteinowania czy z nadmiaru humektantów? Jak to rozróżnić?

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam pytanie ,bo troszkę się pogubiłam ,moje suche włosy ,sianowate nawet jeśli po umyciu i odżywce z silikonem są w miarę gładkie ,to przy wilgotnym powietrzu np w czasie deszczu lu zaraz po nim puszą się niemiłosiernie ,jaką w tym przypadku zastosować odżywkę ?????Będę wdzięczna za odpowiedź ,bo ostatnio wilgoci mnóstwo ,a moje włosy wyglądają jakby piorun w nie strzelil .Zanim dojdę 500m do sklepu wyglądam fatalnie .....

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, sprawiają mi one wiele radości. :) Odwiedzam każdego komentującego.

Możesz zostawić link do bloga, ponieważ często odnośniki w Waszych profilach nie działają.

Jeśli masz do mnie pytanie zapraszam na mojego aska, odpowiadam na bierząco. :)
http://ask.fm/makeyourhairbeautiful

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...