Mi dokładny i wiarygodny wynik dała dopiero analiza włosa pod mikroskopem.
Przypominając :
Porowatość niska - włosy zdrowe, łuski ściśle ułożone, nie odstają, odporne na stylizacje uszkodzenia
Porowatość wysoka - łuski odstają, zazwyczaj zniszczone, podatne na uszkodzenia i stylizacje
Średnia (normalna) to coś pomiędzy
Włosy mogą mieć różną porowatość, w różnych ich partiach.
Na logikę : u nasady włos nie jest narażony na uszkodzenia, i jest zdrowy, ale za to jego koniec może być suchy i rozdwojony.
W moim przypadku naturalna porowatość to niska, ale włosy farbowane to porowatość średnia. Z kolei na karku rośnie pasmo ekstremalnie wysoko porowate, z którym walczę od początku włosomaniactwa. Myślę, że za jego stan odpowiada głównie ocieranie np. o poduszkę, czy szaliki zimą i omijanie przy olejowaniu i nakładaniu odżywki. (od niedawna staram się pilnować, i w te miejsce nakładać podwójną ilość tych produktów)
Raz kiedy wróciłam do domu po ulewnym deszczu, patrząc w lustro zobaczyłam strasznie ciekawe zjawisko. Włosy przy głowie -czyli te naturalne- były nadal błyszczące, zdyscyplinowane, tylko trochę wilgotne, ogólnie grzecznie sobie leżały. Zaś dokładnie z granicą pomiędzy naturalnymi i farbowanymi, włosy były napuszone, sterczały na wszystkie strony, były mokre. Idealny przykład jak zachowuje się dana porowatość pod wpływem wody, oraz jak destrukcyjne działanie ma farba chemiczna.
Jak zatem mam poznać jaka jest moja?
Istnieją cechy które są przypisane dokładnie danemu typowi włosów.
- Włosy kręcone są praktycznie zawsze porowate (praktycznie zawsze, nie ZAWSZE). Nie oznacza to jednak tego, że każde włosy proste to porowatość niska.
- Włosy o porowatości niskiej ze względu na swoją budowę ciężko zamoczyć, ale kiedy już są mokre, to schną bardzo długo. Wysokie szybciej schną i szybko wilgoć przyjmują.
- Włosy porowate z reguły są matowe, szorstkie, suche i nie wyglądają dobrze (no chyba, że się o nie zadba). Niskie z kolei są lejące, ciężkie, lśniące i bardzo śliskie
- Jeśli Twoje włosy dobrze zachowują się po oleju kokosowym, to również jesteś o kroczek bliżej do porowatości niskiej. (chociaż również są wyjątki typu Anwen :))
- "Wysokie włosy" są podatne na uszkodzenia, ułożyć w daną fryzurę (no chyba, że nasze włosy są niczym miotła, wtedy z fryzury nici). Niskie wręcz odwrotnie.
- Często zdarza się tak, że wysokie 'piją oleje litrami'.
Ważne jest jednak to, że nawet jeśli masz włosy niskoporowate to nie wychodź z założenia, że "A tam, po co je szanować, i tak są niezniszczalne!". Owszem są odporne, ale zabiegami typu prostowanie bardzo łatwo zmienić, zwiększyć ich porowatość.
Możemy wykonać też test :
- Dotykowy. Nic prostszego, wystarczy przejechać palcami po włosie w kierunku jego rośnięcia. Jeśli wyczujemy nierówności to prawdopodobnie jest to porowatość wysoka, a jeśli powierzchnia jest gładka to niska. Jednak ten test również nie jest na 100% wiarygodny, ponieważ jak już wspominałam, na jednej głowie możemy mieć mieszankę, a na śliskość wpływają używane kosmetyki. Może też zdarzyć się, że trafimy akurat na włos dysplastyczny.
- Z pomocą mąki. Zanurzamy włos w mące, i jeśli osadzi się na nim jej dużo to jest to porowatość wysoka, jeśli mało niska. Ja jednak tego sposobu nie lubię, ponieważ u mnie wynik był za każdym razem inny. Po pierwsze zależy od tego kiedy włos był myty. Jeśli nie jest pierwszej świeżości, mąka przyklei się do sebum. Po drugie nie miałam żadnego punktu odniesienia. Ok, wiadomo było, że mąka się osadzi, ale ile to mało a ile dużo? Także mi osobiście ten sposób nie odpowiada.
- Ze szklanką i wodą. Do wody wkładamy kilkanaście czystych (wolnych od silikonów i innych kosmetyków) włosów i czekamy aż opadną. Jeśli stanie się to w czasie dwóch minut to włosy są wysokoporowate, jeśli opadną po jakimś czasie to średnio, a jeśli wcale to nisko. Jednak fizyka przypomina nam o istnieniu napięcia powierzchniowego, czyli jeśli włosów będzie za mało to zwyczajnie nie opadną wcale. A poza tym.. grubość włosów również ma znaczenie.
Podsumowując ja jednak gorąco zachęcam do metody zwanej mikroskopem. Jeśli macie do tego sprzętu dostęp (ja dorwałam się w klasie biologicznej), to skorzystajcie i dokładnie przeanalizujcie budowę swoich włosów w różnych ich partiach. Możecie zabrać włos kogoś innego dla porównania. Nie ma bardziej wiarygodnego sposobu, a przy okazji to bardzo ciekawe doświadczenie. :)
Przepraszam Was za to, że 4863951283 razy użyłam słów 'porowatość' i 'włosy', ale inaczej się nie dało. Mam nadzieję, że wybaczycie. :D
Ściskam Was mocno. :)
Witaj :) Bardzo ciekawy blog, będę obserwować bo nie ukrywam że tematyka włosowa ostatnio bardzo mnie interesuje :) Masz przepiękne włosy *.*
OdpowiedzUsuńCo do Twoich pytań o lakier pod postami na moim blogu to w obu przypadkach jeden i ten sam egzemplarz: Delia Coral Prosilk nr 179 :)
Dziękuję za odpowiedź. :)) Niestety jest to kolejna firma, która nie jest u mnie łatwo dostępna, ale będę polować. :)
UsuńJa niestety nie doszłam jeszcze do tego jakie moje włosy mają porowatość.. Są lśniące, lejące. Olej kokosowy dobrze na nie działa, za to bardzo szybko chłoną wodę i szybko wysychają, 'piją oleje litrami' :P
OdpowiedzUsuńMoże z czasem do tego dojdziesz, najważniejsze, że są lśniące. :D Moim zdaniem najpiękniejsze włosy, to błyszczące włosy. :)
Usuń
UsuńJa mam takie same! Piją wodę i oleje jak smok ;) Kokosowy też :) Ale po tym teście doszłam do wniosku, że są jednak wysokoporowate, tylko że nieźle zadbane, bo ładnie błyszczą. Ze świadomej pielęgnacji stosowałam dotąd tylko oleje, ale zamierzam to zmienić :)
Bardzo przydatny i super opisany post. Kompletnie nie wiedziałam, że włosy mogą mieć różną porowatość. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się przydał. :)
Usuńja do tej pory nie wiem jakiej porowatosci mam wlosy ale nie rzeszkadza mi to :) wazne ze wiem co lubia i czego unikac na podstawie grupy olejow :)
OdpowiedzUsuńjednym z głównych zalet poznania swojej porowatości jest właśnie dobór olei, więc jeśli Ty i bez tego wiesz co Ci służy, to w sumie po co się męczyć z jakimiś testami. :D
Usuńwiem że większość tych testów nie jest dokładna, jeśli będę miała okazję skorzystać z obejrzenia włosa pod mikroskopem to będzie dla mnie super nowe doświadczenie i na pewno większa wiedza. Wiem że moje włosy nie lubią się z masłami karite i olejek kokosowym więc nie kombinuje na razie z niczym z tej grupy, ale bardzo lubią olejek arganowy i jojoba, a po oliwie z oliwek wypadają mi włosy ;p i dobieram oleje spokrewnione wlasnie z arganowym , Sama nie wiem tylko czy są wysoko czy średnioporowate, wydaje mi się że średnio ale mogę się mylić :)
UsuńSą bardzo ładne i zadbane i wyglądają na zdrowe, więc możliwe, że się nie mylisz. :)
UsuńBardzo pomocny post! Chyba mam włosy o niskiej porowatości. Strasznie długo mi schną, są w miarę gładkie i lśniące. Za to końce wydają się już wysokoporowate. Jest to możliwe?
OdpowiedzUsuńjak najbardziej. Jeśli końcówki są zniszczone i rozdwojone, to tak. Na Twoim miejscu bym je troszkę podcięła, bo włosa uszkodzonego nie da się już odratować. Niestety. :(
UsuńNie umiem dokładnie określić porowatości swoich włosów, wydaje mi się, że jest ona wysoka albo średnia.. Eh szkoda, że nie mam żadnego mikroskopu ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie jest to genetyczne, a tylko spowodowane np. prostowaniem, czy rozjaśnianiem, to możesz starać się nieco ją obniżyć, i tu z pomocą przychodzą oleje. :)
UsuńMoje włosy są niskoporowate, co mam wiele plusów, ale także minusy. Strasznie mnie denerwuje brak możliwość ułożenie ciekawych fryzur i i wieczny oklap :(
OdpowiedzUsuńA próbowałaś ratować się jakimiś stylizatorami np. żelem lnianym? Kozieradka odbija włosy od nasady, jeśli nie przeszkadza Ci zapach rosołu, to polecam. :D
UsuńMoje mają porowatość wysoką i niestety sprawiają sporo problemów. :(
OdpowiedzUsuńA naturalnie, czy przez np. rozjaśnianie?
UsuńPrzydatny post:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się. :)
UsuńWieem że stary post. Ale mam absolutnie tak samo jak Ty! Mam tak długie włosy co na Twoim zdj (do dołu pleców) i proste. Swojego czasu przy szyi plątały mi się tak potwornie, że był tam jeden kołtun. Poczytałam, zaczęłam je olejować i jest milion razy lepiej, oliwka nawet z babydream przed kąpielą, równa się miękkie i w końcu zdatne do uczesania włosy nad ranem.
OdpowiedzUsuńUnikam więc niepoprawiania włosów, gdy mam w zimie szalik (zostawienie byle jak lub z przodu na ramionach równa się potwornym kołtunem..), olejuje i myję też tam (daję tam najwięcej oleju), nie noszę po domu góry od piżamy z kołnierzami (a mam takie ładne :( ) ogólnie, moje życie to ciągłe myślenie o tym jak żyć, by ich nie poplątać, co mi olejowanie znacznie ułatwiło (zmywam olej pół na pół babydream-gliss kur, bo niestety sam b.dream zostawiał siano i tłuste włosy o.O jaki wstyd był w szkole..)
Mam na 80% niskoporowate, ew średnio, (schną nawet całą noc i rano są dalej wilgotne - bo takie są długie i ciężkie)
a przy karku takie sianko, to megaporowate. ;p
Walcze z moimi wysokoporowatymi wlosami odkad pamietam :(
OdpowiedzUsuńojj. mam wysokopory i zaczynam walkę o ich lepszy stan, zazdroszczę tak prostych włosków:)
OdpowiedzUsuńHej :))
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna jaką porowatość mają moje włosy - średnią, albo wysoką.
Jak powinnam o nie dbać? Kręcą mi się tzn. falują, czego nie znoszę - czy odpowiednio je pielęgnując mogę sprawić, że będą proste? I najważniejsze pytanie - czy dzięki odpowiedniej pielęgnacji włosy mogą zmienić porowatość na niską? :)
Można troche obniżyć jasne. Jesli jednak genetycznie masz bardzo porowate, to całkiem niskich z nich nie zrobisz. :)
UsuńPrzeczytałam w Twoim poście, że coś ( w tym wypadku włosy) co szybko przyjmuje wilgoć, tak samo łatwo ją oddaje. Nie wydaje Ci się to nielogiczne?
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynika że włókno przyjmujące najwięcej wody schnie najdłużej np. ubrania z naturalnych tkanin jak tez bawełny. Zupełnie odwrotnie sztuczne tkaniny, których włókna są gładkie schną momentalnie.
Sama jestem posiadaczką włosów średnioporowatych, które w trybie ekspresowym chłoną wodę z powietrza, a wysychanie całości zajmuje 2 godziny mimo, że są dość cienkie.
hmm ja już sama nie wiem :/
OdpowiedzUsuńskłaniałabym się ku wysokoporowatym, moje włosy są trochę kręcone, podatne na stylizację tzn szybko na nich zrobią się fale i lekkie loki ale jak chce wyprostować to pół godziny co najmniej :/ błyszczące ale przy końcach delikatne sianko i takie poplątane połamane, ciężko je rozczesać i jakkolwiek ułozyć ale za to namoczę w chwilę gorzej z wysychaniem. sama już nie wiem :D
Jestem posiadaczką włosów falowanych, cienkich, które szybko schną, pod wpływem wilgoci puszą się, nie zauważyłam, żeby piły oleje w dużych ilościach, w dotyku są bardzo delikatne i naprawdę mięciutkie. Nie mam pojęcia jaki typ dobrać, bo jednak ważny jest dobór odpowiednich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńCeluj w średnie, tak jest najbezpieczniej.
UsuńFajny blog zapraszam rowniez do siebie i tez na mojego fanpage :* :)
OdpowiedzUsuńwłosomaniaczki niech sie łączą:)