Trochę teorii:
Ze względu na niską wilgotność powietrza warto unikać humektantów, a na ich miejsce wstawić porządną dawkę emolientów. I jedne i drugie to nawilżacze, ale humektanty maja właściwości higroskopijne. Kiedy wilgotność jest duża pobierają ją z powietrza i wiążą we włosie, czy skórze. Natomiast przy niskiej wilgotności działają odwrotnie, oddają wodę do otoczenia. Może nie wyciągną wszystkiego, ale mogą przesuszyć.
Przykładowe humektanty:
Gliceryna
Aloes
Miód
Mocznik
Pantenol
Kwas Hialuronowy
Przechodząc do rzeczy:
1. Mycie
Postawmy na delikatniejsze szampony, SLS tylko od czasu, do czasu. Dobrym wyjściem będzie też stosowanie OMO, lub mycie odżywką - te metody nie są tak bardzo inwazyjne, ograniczają zniszczenia.
2. Odżywianie
Tak jak wspomniałam wyżej, emolienty tak, humektanty niekoniecznie. Najlepiej często olejować, wybierać maski z bogatszym składem. Nawet jeśli w ciągu roku staram się unikać parafiny, tak teraz pozwalam sobie trochę z nią poszaleć (pisałam Wam o tym TU). Często też spryskuję włosy odżywką w sprayu w ciągu dnia. Moja ulubiona to Gliss Kur Oil Nutritive, bajeczny, obfity w oleje skład, i trochę silikonów - ideał na zimę i nie tylko. :)
3. Zabezpieczanie
Rzadko kiedy silikony tak bardzo idą w ruch jak zimą. Używam ich tak jak zawsze po każdym myciu, jeszcze na mokre włosy, oraz przed samym wyjściem na zewnątrz. Chronią one moją czuprynę przed zniszczeniami i zimnem. Kiedy chcę bardziej odżywić włosy najpierw wcieram w końce kropelkę oleju, a dopiero potem nakładam serum. Ale uwaga, tu stosujemy mniej silikonów niż zwykle - łatwo przesadzić i przetłuścić.
4. Na zewnątrz
Oczywiście czapka! Przyznam się bez bicia, że sama często o niej zapominam, i chodzę bez. W tym roku postaram się ten mały grzeszek ograniczyć do minimum. Moje cebulki, i układ odpornościowy na pewno mi podziękują. ;) Wiem, że często zniechęca nas do noszenia jej fakt, że włosy się potem niemiłosiernie elektryzują. Radą na to jest noszenie w torebce małej buteleczki z serum silikonowym. Wystarczy delikatnie przygładzić kropelką roztartą w dłoniach i gotowe!
Jeśli mamy długie kłaczki, najlepiej chować je pod kurtkę, po co mają marznąć. ;)
5. W domu
Jeśli nie macie nawilżaczy powietrza, może warto o tym pomyśleć. Ja też muszę rozejrzeć się za jakimiś pojemniczkami wieszanymi na kaloryfery. Działa to pozytywnie, nie tylko na włosy, ale również na skórę. Jeśli nie chcecie kupować tych (no właśnie jak to się fachowo nazywa? :D) wiszących pojemniczków, możecie też stawiać np. miseczki z wodą, w ciepłych miejscach (można na grzejnikach, woda wtedy szybciej odparuje. No chyba, że ktoś jest taką ciapą jak ja. Wtedy nie polecam - trochę sprzątania jest. :D)
6. Dieta...
...To podstawa! Wiem, że zimą dbać o nią jest wyjątkowo ciężko, ale warto się postarać. Duuuużo wody, warzywa, owoce, produkty bogate w tłuszcze omega-3 i 6 to klucz do pięknych włosów, skóry no i przede wszystkim zdrowego organizmu. :)
O diecie pisałam również przy okazji jesiennego wypadania.
A jak Wy sobie razicie zimą?
Ściskam Was mocno. :)
Ps. Wy też? Ja bardzo. :)
No niestety, 'winter is comming' i trzeba się przygotować :) Muszę sobie kupić jakąś czapkę. :P
OdpowiedzUsuńJa też! :D
UsuńWczoraj zastanawiałam się czy nie dopasować pielęgnacji do punktu rosy ale w sumie i tak związuje włosy kiedy wychodzę z domu więc chyba nie widziałabym różnicy :)
OdpowiedzUsuńJeśli miewasz problemy z 'puchem', to możesz spróbować. :)
UsuńChciałabym dodać od siebie, że należy rozważnie wybierać te warzywa i owoce w sklepach- niektóre na okres zimowy są hodowane na sztucznych nawozach i różnego typu przyspieszaczach, czyli mają w sobie wiele toksyn i zdrowymi ich nazwać nie można. Mówię tu m.in. o truskawkach, śliwkach, rzodkiewkach, sałacie czy pomidorach.
OdpowiedzUsuńMasz rację, no ale w dzisiejszym świecie tam naprawdę chemii nie unikniemy. :( Ale warto próbować, ja np. mam własny szczypiorek w doniczce. :>
UsuńJa sie przyznam, że nie dbam jakoś szczególnie o włosy. Czapka sprawia, że moje fryzura jest płaska i taka ulizana dlatego też unikam noszenia jej ;/
OdpowiedzUsuńTo prawda, włosy po czapce nie wyglądają najlepiej. :(
Usuńna pewno skorzystam z rady i będę używała więcej emolientów,nie mogę się doczekać świąt,już myślę o prezentach na mikołajki :)))
OdpowiedzUsuńJa swoje włosy na jesień/zimę staram się bardziej nawilżać, aby żaden mróz ich nie wysuszył i nie uszkodził. Oczywiście czapka to podstawa i spanie w związanych włosach :)
OdpowiedzUsuńja na okres zimy postanowiłam powrócić do amli:))
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę chodzić w czapce i nie mogę się do niej przekonać. Jak już to zakładam kaptur a włosy zazwyczaj chowam pod kurtkę :D
OdpowiedzUsuńOj czekam czekam na ten grudzień :) W tym roku też postawię na czapkę! Najpierw muszę jakąś fajną wypatrzeć ;)
OdpowiedzUsuń